Forum Nasze małe zwierzaczki Strona Główna
->
Zwierzaczki potrzebujące pomocy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
..::Wstęp::..
----------------
Przedstaw się
Galeria
Regulamin
Sprawy dotyczące forum
..::Zwierzaki::..
----------------
Psy
Chomiki
Rybki
Króliczki
Świnki morskie
Myszoskoczki
Szczury
Koszatniczki
Myszy
Szynszyle
Ptaki
Konie
Koty
Gady
Zwierzaczki
Zwierzaczki potrzebujące pomocy
..::Hodowle::..
----------------
Rejentówka
..::O wszystkim::..
----------------
Konkursy
Zabawy
Zabawki dla zwierząt
Ankiety
Misz masz
Tablica ogłoszeń
Za tęczowym mostem
Ważne strony
..::Shoutbox::..
----------------
Shoutbox
Quizik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
shirrrapeira
Wysłany: Wto 17:43, 17 Kwi 2007
Temat postu:
Biedny jest teraz u cudownej wetki pod opieka Neris, dziewczyna zbiera pieniadze na dalsze leczenie psow. Ma pod opieka 20 psow i wszystkie takie bidy.
Nilkowa
Wysłany: Wto 17:16, 17 Kwi 2007
Temat postu:
straszne...
shirrrapeira
Wysłany: Wto 11:29, 17 Kwi 2007
Temat postu: Bezduszność ludzka nie ma granic. Synek potrzebuje pomocy!
Pogryziony przez inne psy, pełen ran, krwawiący, obolały, leżę na poboczu drogi przy hurtowni obok Pomiechówka...
Wielkanoc... przechodzą ludzie, idą do kościoła. Czy ktoś się pochyli? Pomóżcie...
NIKT
Szósty dzień mojego piekła.
Nie mam już sił walczyć... A ci panowie z hurtowni widzą mnie przecież ze swojej budki...
Co oni mówią? "Koszmarny smród, nie mogę tego znieść, trzeba coś zrobić". Ten koszmarny smród to ja. Rany gniją, sączy się krew i ropa, krążą nade mną stada much. To już niedługo...
Ratunek nadszedł wczoraj około 22. Ochroniarze zadzwonili w końcu do wetki mówiąc że nie mogą znieść smrodu i pies musi zniknąć.
Pół nocy trwało obmywanie ran z krwi i ropy, wyciąganie larw much żerujących na martwej tkance.
Prawdopodobnie złamana jest tez żuchwa.
Dzisiaj rano pies wyszedł już ze wstrząsu, ale ciągle jest w fatalnym stanie.
Niestety moja wetka nie ma szpitalika ani nawet przychodni w której możnaby psa przchować dłużej, a już na pewno nie ma go tam jak porządnie zdiagnozować. Co robić?
W nocy nikomu nie przyszło do głowy robić zdjęcia, postaram się tam podjechać i obfotografować już opatrzonego psa.
Adres strony dogomania:
http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=59816
Pies jest dalej w szpitaliku u kochanej wetki, która się nim opiekuje.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par
HEDONISM
Regulamin